BIESZCZADY / PODKARPACIE. Funkcjonariusz SG z placówki w Stuposianach zauważył dziecko przy drodze. Na los samotnie spacerującego malucha nie pozostał obojętny. Jego działanie sprawiło, że historia zakończyła się szczęśliwie.
Historia wydarzyła się w jednej z bieszczadzkich miejscowości. Funkcjonariusz jadąc samochodem, zobaczył dziecko wbiegające na drogę. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, tym bardziej, że wszystko działo się po zmroku. W pobliżu nie było osób dorosłych i to wzbudziło niepokój funkcjonariusza. Mimo że był w czasie wolnym od służby, natychmiast zgodnie ze służbową determinacją podjął działanie. Maluch w wieku około 3 lat nie potrafił odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczące rodziców i zamieszkania. Pobliscy mieszkańcy również nie potrafili pomóc. Mundurowy niezwłocznie zadzwonił pod numer alarmowy. Do czasu przybycia patrolu Policji zaopiekował się roztrzęsionym i zziębniętym dzieckiem. Wszystko zakończyło się szczęśliwie.
Obojętność to zagrożenie współczesnych czasów. Nie brakuje dramatycznych zdarzeń pokazujących, że społeczeństwo jest coraz mniej empatyczne i rzadko angażuje się w los innych osób. Postawa strażnika granicznego ze Stuposian jest zatem przykładem godnym naśladowania. Potwierdza zobowiązanie służby społeczeństwu wypowiadane w rocie ślubowania funkcjonariusza SG, obowiązujące niezależnie czy mundurowy jest w trakcie służby, czy poza nią.
otrzymasz punkty, które będziesz mógł wymienić na nagrody,
czytelnicy będa mogli oceniać Twoją wypowiedź (łapki),
lub dodaj zwykły komentarz, który zostanie wyświetlany na końcu strony, bez możliwosci głosowania oraz pisania odpowiedzi.
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.
Dodaj komentarz
Zaloguj się a:
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.