PODKARPACIE. Do niecodziennej sytuacji doszło w jednym z rzeszowskich supermarketów tuż przed sylwestrem. Matka z trójką dzieci robiła zakupy i nie zauważyła, że jedno z nich zjadło kajzerkę, która kosztowała 33 grosze. Kobieta zamiast za trzy bułki zapłaciła za dwie. Po wyjściu ze sklepu do kobiety podeszło dwóch mężczyzna, który dopytywali o paragon, wtedy też kobieta dowiedziała się, że wezwano policje w związku z zaistniałą sytuacją.
Kobieta wraz z trójką dzieci tuż przed sylwestrem wybrała się na zakupy. Nie zauważyła, ze dzieci zjadły jedną bułkę.
— Przy dziale z pieczywem wzięły po jednej bułce, nawet nie zauważyłam, jak zaczęły je podjadać. Przy kasie jednej bułki już nie było i zapomniałam powiedzieć o tym kasjerowi. W normalnym sklepie, gdyby ktoś to zauważył, to by mi powiedział. Przecież nie kradłabym bułki. Nawet złodziejowi by się to nie opłacało, bułka była za 33 grosze — opowiada „Gazecie Wyborczej”.
Gdy matka z dziećmi wyszła ze sklepu, podeszło do niej dwóch mężczyzna, dopytywali się o paragon i liczbę bułek, wtedy też kobieta zorientowała się, że nie zapłaciła za jedną z nich.
Klientka supermarketu myślała, że zapłaci za bułkę i sprawa się wyjaśni, jednak tak się nie stało.
Kobieta została poinformowana przez kierownika sklepu, że została wezwana policja. Jak zaznacza kobieta w rozmowie z ”Gazetą Wyborczą” policja przyjechała na sygnale po 10 minutach, co było bardzo stresujące dla dzieci. Gdy policjanci zorientowali się, o co chodzi, dali kobiecie jedynie pouczenie.
Matka trójki dzieci postanowił zgłosić sprawę do Biura Obsługi Klienta. Przedstawiciel supermarketu poinformował, że sklep przeprosił klientkę za zachowanie pracownika, tłumacząc to młodym stażem pracy pracownika i niezrozumieniem sytuacji.
Poinformowano również, że personel, po zaistniałej sytuacji, został poinformowany o tym, jak rozwiązywać tego typu sytuacje, aby w przyszłości uniknąć tego typu sytuacji.
źródło: red., Gazeta Wyborcza, Onet Rzeszów
Dodaj komentarz
Zaloguj się a:
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.